OMIJAJCIE WARSZTAT W WOJCIESZYNIE !

[sylwo]

Witam.
Chcę Wam opisać co mi się przydarzyło w warsztacie w Wojcieszynie, jest tam nieduży warsztat zajmujący się sprzedażą i naprawami samochodów amerykańskich. Mam Voyagera 3,3 z 1998 r. wersję europejską. Miałem wyciek z chłodnicy, pracuję w warsztacie więc postanowiłem ją kupić i wymienić sam. Chłodnica europejska od tej z USA różni się tym że, pierwsza ma wloty wody po przekątnej a ta druga po jednej stronie. Panowie z Wojcieszyna zapewnili mnie telefonicznie,że mają taką jak ja potrzebuję czyli wloty po przękątnej. Pojechałem. Okazało się że, nie ma na miejscu, ma w drugim magazynie w Warszawie niedaleko mojej pracy to mi przywiezie. No i przywiózł ale nie tą co trzeba tylko tą od amerykańskie wersji i stwierdził że są takie same i dorzucił mi jakąś rurę gumową którą zastąpie oryginalną i będzie ok. Zapłaciłem 550 zł. Było by wszystko ok gdyby ta rura którą mi dali choć odrobinę pasowała. Niepasowała. Postanowiłe pojechać i wymienić chłodnicę lub wymienić rurę na prawidłową lub odzyskać pieniądze. Nie było właściciela,inni nic nie wiedzą. Ustaliłem telefonicznie z szefem że, zostawię chłodnicę a on do mnie do warsztatu podjedzie się rozliczy. Nieprzyjechał. Pojechałem ja, szefa nie ma inni nic nie wiedzą. Następnego dnia w sobotę pojechałem znowu, szefa nie ma inni nic nie wiedzą . Zacząłem się złościć, pieniądze zapłacone, chłodnicy nie ma a u mnie nadal cieknie płyn. Jeden z obecnych tam ludzi obiecał że, w poniedziałek po 14 będzie albo oryginalna rura albo oryginalna chłodnica. Pojechałem w poniedziałek trochę przed 14 by jeszcze tego dnia dokonać wymiany, na miejscu dowiaduję się że około 14 przyjadą do mnie do warsztatu i mi przywiozą. Czekam, nikt nie przyjechał. Dzwonię tuż przed 17 i pytam co się dzieje. Informują mnie że chłodnica czeka na mnie u nich w warsztacie. Jade ponownie i odbieram w końcu tą samą chłodnicę z oryginalny wężem. Wynik. Kupowałem chłodnicę 4 dni, jeżdiłem do nich chyba z 5 lub 6 razy, telefonów nie liczę, no i mam chłodnicę taką jakiej nie zamawiałem. Pozostaje pytanie dlaczego nie otrzymałem od razu właściwej chłodnicy, odpowiedzi można szukać na allegro - chłodnica europejska (właściwa do mojego auta) kosztuje około 490 zł. a ta z USA około 350 zł, chciał po prostu zarobić więcej a to że, ktoś ma wyciek - kogo to obchodzi. Pozdrawiam.
_________________
SYLWEK
VOYAGER 3.3
WARSZAWA
www.autogaz.biz.pl

[qazws]

zaraz zaraz chyba nie wierzysz ze warsztat będzie miał chłodnice za tyle samo co na allegro
ludzie sie tak przyzwyczaili do cennika allegrowego a przecież warsztat musi zarabiać
_________________
Plymouth Grand Voyager 1989r 3,0L żółte blachy ,
Dodge Grand Caravan 3,3L + lpg 1990r z bordową tapicerka
Chrysler Town&Country 1994r 3,8L + lpg
www.czyszczeniedywanow.net

[sylwo]

Chyba nie przeczytałeś uważnie. Wiem że warsztat musi zarabiać, sam pracuję w warsztacie. Nie chodziło mi o to by porównywać ceny allegro do cen warsztatowych. problem polegał na różnicy w cenie chłodnicy europejskiej a amerykańskiej. Miałem ustaloną cenę za chłodnicę europejską (droższą) a dostałem amerykańską (znacznie tańszą) i nie to było najgorsze ,ale najbardziej wkurzający był czas realizacji i bujanie się z częścią która nie pasuje.
_________________
SYLWEK
VOYAGER 3.3
WARSZAWA
www.autogaz.biz.pl

[jacekz]

Dla mnie to zwykła granda, zupełny brak profesjonalizmu... Znam kilka punktów podobnie traktujących klienta, żadnemu nie dawałem drugiej szansy...
_________________
Windstar 3.0 '97 - ręka noga mózg na ścianie

[sylwo]

Oczywiste jet to że, już nigdy nie chcę mieć z tymi panami nic wspólnego. Potraktujcie to jako ostrzeżenie, było w tym trochę pewnie i mojej winy bo uwierzyłem im na słowo i przyjąłem chłodnicę inną niż moja.
_________________
SYLWEK
VOYAGER 3.3
WARSZAWA
www.autogaz.biz.pl

[WJ-Jeep]

Zgadzam się, że z usług tych panów nie należy korzystać. Kupiłem u nich lusterko elektryczne i zapewniali że jest w 100% sprawne po czym okazało się, że nie działa. Kasy nie chcieli zwrócić tylko kazali czekać dwa tygodnie na następną dostawę. Po dwóch tygodniach lusterko nie przyszło więc z łaski oddali kasę, ale częściowo w euro, więc musiałem jeszcze skorzystać z kantoru i suma sumarum byłem stratny. Dodatkowo później wiele złego o nich słyszałem.